Zbliżał się dzień powrotu Chesa. Na nikim nie robiło to wrażenia... Na nikim poza mną, Spektra nie zmieniała się w "bestię" więc nie mogła mnie szkolić, a nikt poza nią, Chasem i mną nie umiał tego robić. Więc to zrozumiałe że się cieszę, nie? Mam nadzieje ze żaden z tych pacanów nie pomyślał że za nim tęsknie, bo wcale, a wcale nie tęsknie! Jest wnerwiającym, chamskim i podłym stworzeniem, fakt przystojny jest, ale to nie powód żeby się do niego przymilać jak mały kotek, co robi ta wiedźma. Złapałam się za głowę i schowałam ją w kolana. Czemu ja oszukuje samą siebie? Tak jest on wnerwiający i w ogóle, ale... Lubie to w nim... Uderzyłam się w twarz. Nie! Nie mogę tak myśleć! On wraca dokładnie za dwa dni! Muszę się skupić! By o tym zapomnieć potrenuję.
Dziś wraca Chase... Od godziny szóstej jak się obudziłam żeby się napić zasnąć nie mogę...czemu on w ogóle przyjeżdża dopiero o 13!? Spojrzałam znowu na zegarek i jęknęłam zawiedziona, była dopiero 8:03...
Umyłam się i ubrałam w ładną niebieską sukienkę. Spektra na dziś dała mi wolne i mogę sobie pozwolić, a poza tym... Chcę żeby wiedzieli ze mogę czasem ładnie wyglądać... Włosy rozpuściłam , a na nogi założyłam niebieskie lity. Zamknęłam pokój i poszłam na śniadanie. Było dość wcześnie i wszyscy się wysypiali póki mogli. Wsypałam sobie płatki kukurydziane do miski i zalałam je jagodowym jogurtem. Do kuchni wszedł jaguar, zmienił się w człowieka i nałożył pełno winogron. Spojrzałam na niego z dość dziwną miną.
-Wuya...-powiedział tylko, zmienił się z powrotem w najszybsze zwierze lądowe i wyszedł z kuchni. No tak przecież ta wiedźma musi się wcześniej budzić żeby se tapetę na twarzy. Westchnęłam i przeszłam z kuchni do jadalni. Chciałam usiąść, a ku memu zdziwieniu Max wyręczył mnie w odsuwaniu krzesła.
-Dziękuję...-powiedziałam i popatrzyłam na niego jak na człowieka z zaburzeniami osobowości.
-Nie pytaj tylko siadaj...-burknął. Usiadłam więc, on dosunął krzesło i odszedł. Wzruszyłam ramionami i zabrałam się za jedzenie. Koło mnie pojawiła się Spektra. Podskoczyłam na krześle wyrzucając łyżkę w powietrze.
-NIE UMIESZ PUKAĆ!? ALBO CHOCIAŻ NORMALNIE, JAK CZŁOWIEK, PRZEZ DRZWI WEJŚĆ!?-wydarłam się na nią.
-Nie...-odparła z tostem w ręce. Ugryzła go i powoli przeżuła kawałek. Wzięłam łyżkę i poszłam do kuchni żeby wsadzić łyżkę do zmywarki i wzięłam nową. Wróciłam do jadalni i znowu zaczęłam jeść.
-Mój brat wraca wcześniej..-powiedziała. Zakrztusiłam się i zaczęłam kaszleć.
-Kiedy!?-zapytałam jak się już uspokoiłam.
-Około 11...-wstała i wyszła. Przez chwilę siedziałam, a potem zjadłam do końca i poszłam pozmywać. Godzina przybycia Chase'a zbliżała się nieubłaganie. Usiadłam przy fontannie i zaczęłam czytać mangę "Vampier Knight". Aż w końcu...
-Chase~!-krzyknęła Wuya. Rzuciła się na niego. Czarnowłosy zgrabnie ją ominął, za to Spektrę przytulił chętnie. Wstałam kiedy szedł w moją stronę. Zacisnęłam dłonie w pięści, hamując chęć rzucenia się na niego.
-Witaj Liso..-powiedział tylko i poszedł dalej. Spojrzałam delikatnie za siebie i zobaczyłam jego delikatny uśmiech.
-Witaj z powrotem Chase...-powiedziałam cicho. Zarumieniłam się delikatnie, a moje serce zabiło mocniej. Chłopak poszedł dalej, wszyscy po chwili poszli, a jak opadłam lekko na kamienną podłogę. Dlaczego moje serce nie chce się uspokoić? Co to za Wariatkowo!?
Nie wyobrażam sobie Wuyi, biegającej 20 okrążeń wokół zamku. Soreczki, ale to przerosło moją wyobraźnię ;-;
OdpowiedzUsuńNie tęskni, co? Taaa.... jaaasneee... Lisa, skarbie, ty jeszcze nie wiesz, co ta Miki dla ciebie przygotowała >.>
Shun: Ty też nie wiesz.
Tak, ale znając Miki mogę się spodziewać, że w nocy z głowy wyskoczy jej zła siostra bliźniaczka, wyrwie Chase'a, a Lisa z Maxem uciekną w siną dal i będą żyli razem na polu pieprzu, którym Dara wypycha poduszki >.>
Shun: Co ty pierdzielisz? O.o
Ne wem, odwala mi >.>
A... to Max nie ma zaburzeń osobowości? O.o Kurna, całe życie w kłamstwie ;-;
Lubię Spektrę ^^ Chociaż niezbyt potrafię scharakteryzować jej osobę. Nie potrafię rozgryźć jej charakteru *Sharlock Holmes made on*
Chase taki zimny! ;*~*; Mógłby okazać trochę uczuć i do Lisy też się przytulić! Dobra, ale jak rozumiem na wszystko przyjdzie czas ;)