środa, 25 lutego 2015

4-Plan

W ŻYCIU, w całym moim życiu bym nie pomyślała  że mam ta dużo ubrań! Rozpakowanie zajęło mi dwie godziny! A jeszcze poukładanie książek... Wszystko załatwiłam w trzy godzinki, na łóżko padłam jak mucha i od razu zasnęłam.
~~*U Spektry i Chesa*~~
Spektra rozciągnęła się wygodnie i usiadła tak że nogi zwisały jej przez oparcie, głowa tak samo.
-Czemu chciałeś żeby Lisa się dołączyła?-zapytała w końcu czytając jeden ze szmatławców zostawionych przez wiedźmę, oczywiście szybko jej się znudziło.
-Ma dobre zdolności-odparł jedząc swoją zupkę(nie powiem, ani nie napiszę tego! Kimiko: Zwyczajnie nie umie....). 
-Wiem, sama ją uczyłam, ale to nie wszystko... Chcesz żeby stała się taka jak my, nie?-zapytała. Pomimo że niewiele osób znało Chesa, ona była wyjątkiem od tej reguły, była przy nim zawsze, ona tylko kilka dni po nim wypiła zupę pozwalającą zmieniać się w bestie, ale ona poza tym miała jeszcze magiczne zdolności.
-Tak...-przyznał w końcu, dziewczyna oczywiście była dobra, ale miała jeszcze dużo nauki.- Znasz ją długo prawda? Opowiedz coś o niej...
-Kolejnej dziewczynie chcesz w głowie mieszać?- zapytała marszcząc niezadowolona brwi. Jej brat zawsze używał podstępu by kogoś omamić, a potem wykorzystać do swoich celów, westchnęła.
-Niewiele o sobie mówi, raczej jest zadziorna i pracowita, jeśli coś obieca zrobi to choć by nie wiem co, jej rodzice... Jej rodzice zawsze gdzieś wyjeżdżają, najczęściej do pracy, a że jest jedynaczką zawsze była sama. Poznałam ją gdy miała cztery lata, jestem dla niej jak starsza siostra, posłucha moich rad... Kocha muzykę, jedzenie, książki, rysowanie, a i poza mną ma jeszcze dwie przyjaciółki, jednej nie znam, a druga nazywa się Will( wiem że mnie zabijesz ^^'), blondynka, niebieskie oczy, znają się ze szkoły( niestety tylko na tym blogu ;-;), ale nic poza tym o niej nie wiem... Lisa zna kung-fu, tekłondo i nie wiem co jeszcze, ale dużo ćwiczy i tańczy...
-Aha...-ciemnowłosy uśmiechnął się i przybrał dobrze znaną pozę złego myśliciela. Spektra przyciągnęła kolana i skuliła się lekko. Oczywiście że kochała brata, ale Lisę też kochała, nie wiedziała w jaki sposób ją kochała, ale kochała... Westchnęła przeciągle i wstała.
-Idę spać, na razie- i wyszła nie czekając na odpowiedź brata. Ten po chwili również poszedł do siebie.
~~*U Spektry*~~
Weszła do swojego pokoju i zamknęła za sobą drzwi po czym się o nie oparła. Jej pokój był duży, ściany pomalowane na jasny róż i błękit, a meble białe z lekko różowymi ozdobieniami, wszędzie były namalowane kwiaty lotosu, a jej wielki biały tygrys spał przy jej łóżku na swoim kojcu. Uśmiechnęła się i podeszła do wielkiego kotła i zaczęła coś robić, miała zamiar przygotować dla Lisy zupę. Zanim się zorientowała spędziła na tym całą noc. Uśmiechnęła się zadowolona ze swojej pracy. Podeszła do łóżka i podeszła do łóżka na które padła i zasnęła.
~~*Lisa*~~
Obudziłam się koło godziny 7:30 rano. Wstałam i poszłam do łazienki gdzie się umyłam i ubrałam w szorty i czarną bluzkę na krótkie ramiączka a do tego trapery. Wesoło wyszłam z łazienki i natrafiłam... Na czarną pumę! Bez chwili myślenia złapałam pierwszy lepszy przedmiot i zagroziłam dużemu kotowi.
-Spadaj kicia! Wiem że jesteś facet! Won zboku!-zawarczałam. Kotkowi zrzedła mina i wybałuszył oczy. Zmienił się w bruneta o żółtych oczach i spojrzał na mnie wymownie, miał może z 19 lat... Miał na sobie oczywiście prowizoryczne gacie i był po zęby uzbrojony.
-Nie schlebiaj sobie płaska desko, miałem tylko zaprowadzić cię do jadalni więc się rusz-warknął i odszedł. Momentalnie poczerwieniałam. "Płaska desko"!? Co to kurna miało być!? Wyszłam i już miałam zamiar nawrzeszczeć na kota, gdy na kogoś wpadłam. Dokładniej na kobietę i długich czerwonych włosach i zielonych oczach.
-Uważaj jak łazisz szczeniaro!!!-wydarła się gdy jej zgniło-czerwony lakier spłyną malowniczo po sukience.- Zapłacisz mi za to!-chciała mnie uderzyć, bez problemu zatrzymałam cios i dotknęłam dwoma palcami jej mięśnia co ją sparaliżowało. Odeszłam i zaczęłam wyzywać kota i pytać co mu w moich piersiach nie odpowiada. Ten tylko oczami wywracał. Doszliśmy do jadalni gdzie siedziało kilka osób. Chase, Spektra i reszty nie znam... No cóż... Szkoda, podeszłam, ukłoniłam się i usiadłam. Koteczki podały jedzenie.
-Zapoznałaś się już z Maxem?-zapytał Chase.
-To wredne pumowate coś?-warknęłam i już miałam się rzucić na płatki z jogurcikiem jagodowym, ale nie! Gadaj z nimi! Foooooch!
-Po śniadaniu mamy trening-poinformował mnie.
-Fajnie, mogę już jeść?-zapytałam.
-Proszę...-zaczęłam jeść z wielkim zadowoleniem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No więc rozdział dedykuję dla Will żeby troszkę ją udobruchać^^'
Nie wiem czemu ale mam mały spadek weny więc pisane będzie tutaj lub na moim blogu o Shaman Kingu 
No pa i miłęgo dnia^^

1 komentarz:

  1. Rozdział przeczytałam dwa dni temu, ale jakoś tak nie było czasu na skomentowanie. Wybacz .__.
    Chcą przemienić Lisę w humanoidalną jaszczurkę? O.o Eee... Będzie ciekawie ^^""
    Odnoszę wrażenie, że Spektra jest albo strasznie podatna na sugestie brata, albo nie zależy jej na Lisie tak bardzo jak twierdzi skoro bez oporów podała mu wszystko co wie na jej temat...
    Tak baj de wej ja się wcale nie gniewam ;) Wręcz przeciwie, jestem zachwycona ^^

    OdpowiedzUsuń